poniedziałek, 16 września 2013

Rozdział 1 ,, Przyciągasz tak jak twoje perfumy''

Godzina 12.30 Malik właśnie o tej godzinie stał przed domem Ruth. Strasznie ucieszył się na jej widok i gdy pozwoliła mu wejść do sierotka z radością wszedł do pomieszczenia. Od samego progu wyczuł zapach bardzo ładnych męskich perfum. Ujrzał schodzącą po schodach postać a kiedy ta stanęła przed nim serce mulata zabiło szybciej. Jego oczy nie mogły się nacieszyć widokiem nie ludzkiej urody chłopaka stojącego przed nim. Był śliczny i seksowny a każdy jego krok był na Malika wyjątkowym. Spojrzeli sobie w oczy przez co Zayn utoną w czekoladowych tęczówkach Liam'a (bo właśnie tak nazywał się uroczy chłopak stojący przed Zayn'em). Poczuł ten sam rodzaj perfum bijący od chłopaka.
-Zayn poznaj mojego brata Liam'a!-zawołała rodośnie dziewczyna wybudzając przy tym mulata z transu.
Malik powoli wyciągną dłoń w stronę chłopaka. Pierwszy raz chłopak nie umiał opanować emocji przez co dłoń którą wyciągnął zaczęła drżeć. Liam przyglądał mu się w milczeniu co stresowało Malika jeszcze bardziej jednak w końcu złapał za rękę chłopaka i z uśmiechem na twarzy przywitał się z brunetem. Liam'a przeszył dziwny prąd gdy chwycił za dłoń nie co większego chłopaka. Nigdy nie oceniał nikogo po wyglądzie ale postać posiniaczonego lekko zakołowanego chłopaka wcale mu się nie spodobała. Szatyn wyszedł zostawiając swoją siostrę samą z Malikiem. Serce mulata powoli się uspakajało a kiedy w końcu przestał wpatrywać się w drzwi którymi przed chwilą opuścił dom młodszy chłopak ujrzał poważną minę przyjaciółki.
-Zayn dobrze znam ten wyraz twarz-oświadczyła delikatnie chwytając bruneta za nadgarstek.
Zaprowadziła Zayn'a do siebie do pokoju gdzie kazała mu usiąść ten wykonał jej polecenia i kiedy usiadł na łóżku obok niego znalazła się Ruth. Przez chwilę panowała cisza przez co Malik stresował się jeszcze bardziej.
-Boje się o to spytać-wyszeptała spoglądając na chłopaka.-Czy tobie nie spodobał się przypadkiem mój brat?-zapytała przyglądając mu się uważnie.
-Nie no co ty !-odparł z lekkimi rumieńcami.
-Zayn wiem kiedy kłamiesz...
-No dobrze wygrałaś jest śliczny i używa zajebistych perfum ale nie mogłem się w nim zakochać bo nawet z nim nie gadałem.-wyznał w końcu.
Dziewczyna spojrzała na przyjaciela smutno i mocno go przytuliła bo dobrze wiedziała że Zayn'a coś przerasta że coś nie daje mu spokoju i miała racje myśli chłopaka krążyły w oku Liam'a. Nie znał go a jednak jego serce nie pozwalało mu zapomnieć o tym uśmiechniętym słodkim chłopaku. Malik wciąż czuł zapach jego perfum i delikatną dłoń którą uścisną jego. Rozmarzył się i wyobraził delikatne usta chłopaka muskające jego szyje. Muszę się ogarnąć!-skarcił się sam w myślach. Jednak nie mógł przestać myśleć o zbereźnych rzeczach z udziałem szatyna.
-Mogę cię z nim umówić-oświadczyła dziewczyna.
-Mogła byś?!-zapytał wyraźnie pobudzony z błyskiem w oczach.-Byłbym ci wdzięczny !
-Spokojnie Malik...mogę to zrobić ale jeśli go zranisz to połamię ci wszystkie kości !-ostrzegała go przyjaciółka ostrzegawczo wymachując palcem.
-Dziękuję !-zawołał radośnie brunat rzucając się w ramiona przyjaciółce.
Pierwszy raz od dawna poczuł się szczęśliwy a jego życie zaczęło nabierać sensu. Nie długo potem wracał do domu kiedy napotkał na swojej drodze...Liam'a. Serce znów zaczęło mu bić mocniej a ręce pocić. Na początku nie był aż tak przestraszony ale w pewnym momencie zobaczył że chłopak zmierza w jego stronę. Nie wiedział co ma robić bo bał się rozmawiać z chłopakiem bo było w nim coś przez co Malik strasznie się stresował i wiedział że jeśli Liam przed nim stanie i zacznie rozmowę nie będzie w stanie nic z siebie wydusić. Rozejrzał się nerwowo w około jakby szukając drogi ucieczki. Jednak było już za późno Liam chwycił go za ramię a ten drgną nie spokojnie i spojrzał w oczy szatyna i tym razem w nich utoną...
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Od autorki: Przepraszam że ten rozdział taki krótki ale następny będzie dłuższy obiecuję :*

niedziela, 15 września 2013

Prolog ,,Zawszę wracam''

Od autorki: Od razu oświadczam że blog może zawierać treści +18, przekleństwa i różnego rodzaju używki. Jeśli masz słabe nerwy lub nie lubisz słuchać o miłości dwóch mężczyzn wyjdź z tego bloga !

Perspektywa czasu: 08.02.2012 roku, Londyn. One Direction nie istnieje !!!

Zayn od zawsze miał problemy w życiu które ostatnio się nasilały. Dzisiejszego dnia czuł się on gorzej niż zawsze bo problemy zdążyły już go pobić i nafaszerować prochami. Prawię zawsze wracał do domu pobity. Miał problemy i to wielkie z powodu narkotyków i zachowania. Nigdy nie chciał żyć bo jego życie było do dupy ale musiał być bo w domu czekało na niego dwóch kumpli którym kiedyś obiecał że zawsze do nich wróci. Dzięki Harr'emu i Louis'owi życie buntowniczego Malika jest lepsze i nie pozbawione aż tak wielkiego sensu. Dzięki nim mulat jeszcze żył. Dawno temu złapał za broń by sobie odebrać życie ale nie umiał bo właśnie wtedy Harry miał problemy w domu i się do niego wyprowadził a jeśli by umarł to ten ledwo miejący 16 lat chłopak musiał by znów wrócić do swojego domu a Zayn dobrze wiedział że chłopak nigdy by nie chciał wrócić. Po jakimś czasie w jednym z klubów nocnych napotkał Louis'a który pomógł mu kiedy banda dilerów go pobiła. Mulat kochał ich jak braci i zawsze wiedział że musi się nimi opiekować. Tym razem to oni musieli bo bójka z jednym szczylem okazała się być prawdziwą jatką i chłopak wrócił do domu cały pokiereszowany. Gdy jego współlokatorzy go ujrzeli od razu ruszyli mu na pomoc. Jeden mianowicie Louis pomógł mu dojść do salonu a kiedy Zayn rozłożył się na sofie Harry wkroczył do akcji i każdą nawet najmniejszą rankę polewał wodą utlenioną. Chłopaki spojrzeli na siebie przerażeni kiedy odkryli że bark mulata jest wybity i że trzeba go nastawić. Umieli już nastawiać bark choć woleli żeby mulat pojechał na pogotowie gdzie zajeli by się nim specjaliści, jednak gdyby tam trafił zrobili by mu test na używki a byli święcie przekonani że Malik jeszcze nie dawno coś ćpał. Zayn podniuł się z kanapy a Louis złapał za jego wybity bark. Harry przytrzymał chłopakowi ręce by przypadkiem nie uderzył z bólu przyjaciela. Jednak Malik nigdy by czegoś takiego nie zrobił za bardzo ich kochał a poza tym był już do tego typu bólu przyzwyczajony. Krzyczał na cały dom bo ból był nie wiarygodnie wielki. Bolał jak cholera kiedy przyjaciel nastawiał mu wybity bark. Kiedy było już po wszystkim uświadomił sobie że znów zapomniał o spotkaniu z Ruth. Był wściekły na siebie bo znów zawiódł dziewczynę a nie lubił nikogo zawodzić. Jednak poczuł się lepiej kiedy na wyświetlaczu w telefonie pojawiła się jedna wiadomość od niej o treści ,,Wiem że coś naprawdę ważnego musiało cię zatrzymać ale musisz mi się odpłacić za czekanie na ciebie przez tyle czasu ! Jutro przyjedź do mnie do domu'' Na twarzy chłopaka znów zagościł uśmiech. Malik bardzo lubił dziewczynę bo różniła się od innych ludzi więc to że nie była zła na niego powodowało że na jego twarzy pojawił się uśmiech. Nie zastanawiał się długo i wykończony i jeszcze pod wpływem heroiny położył się spać.