niedziela, 15 września 2013

Prolog ,,Zawszę wracam''

Od autorki: Od razu oświadczam że blog może zawierać treści +18, przekleństwa i różnego rodzaju używki. Jeśli masz słabe nerwy lub nie lubisz słuchać o miłości dwóch mężczyzn wyjdź z tego bloga !

Perspektywa czasu: 08.02.2012 roku, Londyn. One Direction nie istnieje !!!

Zayn od zawsze miał problemy w życiu które ostatnio się nasilały. Dzisiejszego dnia czuł się on gorzej niż zawsze bo problemy zdążyły już go pobić i nafaszerować prochami. Prawię zawsze wracał do domu pobity. Miał problemy i to wielkie z powodu narkotyków i zachowania. Nigdy nie chciał żyć bo jego życie było do dupy ale musiał być bo w domu czekało na niego dwóch kumpli którym kiedyś obiecał że zawsze do nich wróci. Dzięki Harr'emu i Louis'owi życie buntowniczego Malika jest lepsze i nie pozbawione aż tak wielkiego sensu. Dzięki nim mulat jeszcze żył. Dawno temu złapał za broń by sobie odebrać życie ale nie umiał bo właśnie wtedy Harry miał problemy w domu i się do niego wyprowadził a jeśli by umarł to ten ledwo miejący 16 lat chłopak musiał by znów wrócić do swojego domu a Zayn dobrze wiedział że chłopak nigdy by nie chciał wrócić. Po jakimś czasie w jednym z klubów nocnych napotkał Louis'a który pomógł mu kiedy banda dilerów go pobiła. Mulat kochał ich jak braci i zawsze wiedział że musi się nimi opiekować. Tym razem to oni musieli bo bójka z jednym szczylem okazała się być prawdziwą jatką i chłopak wrócił do domu cały pokiereszowany. Gdy jego współlokatorzy go ujrzeli od razu ruszyli mu na pomoc. Jeden mianowicie Louis pomógł mu dojść do salonu a kiedy Zayn rozłożył się na sofie Harry wkroczył do akcji i każdą nawet najmniejszą rankę polewał wodą utlenioną. Chłopaki spojrzeli na siebie przerażeni kiedy odkryli że bark mulata jest wybity i że trzeba go nastawić. Umieli już nastawiać bark choć woleli żeby mulat pojechał na pogotowie gdzie zajeli by się nim specjaliści, jednak gdyby tam trafił zrobili by mu test na używki a byli święcie przekonani że Malik jeszcze nie dawno coś ćpał. Zayn podniuł się z kanapy a Louis złapał za jego wybity bark. Harry przytrzymał chłopakowi ręce by przypadkiem nie uderzył z bólu przyjaciela. Jednak Malik nigdy by czegoś takiego nie zrobił za bardzo ich kochał a poza tym był już do tego typu bólu przyzwyczajony. Krzyczał na cały dom bo ból był nie wiarygodnie wielki. Bolał jak cholera kiedy przyjaciel nastawiał mu wybity bark. Kiedy było już po wszystkim uświadomił sobie że znów zapomniał o spotkaniu z Ruth. Był wściekły na siebie bo znów zawiódł dziewczynę a nie lubił nikogo zawodzić. Jednak poczuł się lepiej kiedy na wyświetlaczu w telefonie pojawiła się jedna wiadomość od niej o treści ,,Wiem że coś naprawdę ważnego musiało cię zatrzymać ale musisz mi się odpłacić za czekanie na ciebie przez tyle czasu ! Jutro przyjedź do mnie do domu'' Na twarzy chłopaka znów zagościł uśmiech. Malik bardzo lubił dziewczynę bo różniła się od innych ludzi więc to że nie była zła na niego powodowało że na jego twarzy pojawił się uśmiech. Nie zastanawiał się długo i wykończony i jeszcze pod wpływem heroiny położył się spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz